wiem zara wrzuce więcej
Diabeł złapał Polaka Niemca i Ruska i mówi - Kto poda odległość której ja nie znam Ten wyjdzie na wolność Pierwszy mówi Rusek - 5km - E tam znam Na to Niemiec - 50km E tam znam Polak zastanawia się chwile i mówi -W chuj Na to diabeł - No nie znam takiej odległości możesz wyjść Polak idzie zadowolony gdy nagle dogania go diabeł i pyta - Polak gdzie to w chuj dokładnie jest. - Widzisz to drzewo?- pyta Polak -Widze -No to jeszcze w pizdu dalej
Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak. Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać. Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin: - Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut. Drugi Rosjanin: - Job twoju mać, bladź, chuj wam w żopu... itp. itd.. Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka: - O żesz ty w mordę pierdolona mać, w dupę ruchana kozia dupo, pierdole cię i twoja matkę też... itp. itd. Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi: - Dobra, mogę zaczynać. Komisja na to: - Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?! - To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak chuj i nie mogłem kurwy zawiązać...
W pociągu jedzie niemiec polak i rus. Założyli się kto najlepiej kradnie przy włączeniu i wyłączeniu światła! Pierwsze idzie rus wyłączyli i włączyli światło patrzą klucze ze stołu zniknęły każdy się odezwała a rus dobrze kradniesz następnie idzie niemiec wyłączają i włączają światło zaglądają rus niema krawatu znowu wszyscy krzyczą a niemiec dobrze kradniesz. No na końcu idzie polak włączają i wyłączają światło zaglądają nic nie znikło to wszyscy krzyczą a polak nie umie kraść za chwile przychodzi konduktor i mówi panowie zbierajcie się bo ktoś szyny zapierdolił!!
Lecą balonem sobie Chińczyk, Rus, Niemiec i Polak. No i zaczęli przechwalać swoje kraje. Więc zaczął Chińczyk: -My to mamy w kraju tyle ryżu że cały świat można by było nakarmić. Rus: -My to mamy tyle hełmów że każdemu na świecie można by było założyć. Niemiec: -My to mamy taką flagę że można by każdego na wojnę wyrwać. Polak myśli i myśli i wreszcie mówi: -A my mamy takiego orzełka że cały ryż by zjadł, do hełmów by nasrał, a flagą sobie dupę podtarł.
Kilkanaście lat przed Wojną w Zatoce amerykańska dziennikarka napisała reportaż o pozycji kobiet w Kuwejcie. Zauważyła, że o niskim statusie kobiet świadczy, między innymi i to, że zawsze idą trzy metry za swoim mężem. Po wojnie wróciła do Kuwejtu i ku swemu zaskoczeniu, zauważyła zmianę. Teraz kobiety zawsze chodziły przed swoimi mężami. Zaciekawiona zagadnęła jedna parę: - To wspaniale! Prawdziwa rewolucja! Czy to Ameryka wpłynęła na zmianę pozycji kobiet? - Tak, z cala pewnością - odpowiedział mężczyzna. - Och, z przyjemnością napisze o tym artykuł. Czy mógłby mi pan wyjaśnić,co konkretnie spowodowało te zmianę? - Miny.
Wchodzą dwaj Niemcy do polskiego baru i mówią ja gut barman na to -Danka daj im jagud!!! Zjedli i mówią Danke a barman -OOOOOO.... Danki wam nie dam
Czarownica mówi do Polaka,Niemca i Ruska: kto przyniesie najwięcej złota,pójdzie do nieba. Niemiec przyniósł pól wiaderka i sie cieszy,a czarownica na to:spódnica do góry,czarna bierz go;uciekł. Rusek przyniósł wiaderko,sytuacja sie powtarza;uciekł. Polak przyniósł 2 wiaderka,czarownica na to:podnosi spódnice i mówi:czarna bierz go, Polak rozpina rozporek i mówi: siwy bron sie!!!!!!!!!!!
Jakiej narodowości był Amor? - Rosyjskiej. Latał z gołą dupą, uzbrojony po zęby, strzelał do ludzi i mówił, że to z miłości.
Nauczycielka pyta dzieci: - Jakie znacie kolory jaj? Zosia: - Ja widziałam białe. Zgłasza się Jasiu: - A ja widziałem brązowe. Nauczycielka: - Gdzie takie jaja widziałeś? Jasiu: - Na plaży u murzyna. Nauczycielka: - Jasiu!! Dwója!! Jasiu: - Wiem były dwa. Nauczycielka: -Jasiu!! Pała!! Jasiu: - Pała też była.
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi: - Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to: - Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: Jasiu: - Kup pan misia. Facet : - Spadaj chłopcze. Jasiu: - Bo będę krzyczał. Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho. Jasiu: - Oddaj misia. Facet: - Nie oddam. Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: - Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj! Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: - Ja w sprawie Misia... - Spier..... już nie mam kasy!
Podczas lekcji Jasiu narysował na ławce muchę. Podeszła do niego nauczycielka i myśląc, że mucha jest prawdziwa chciała ją zabić. Uderzyła ręką w ławkę i ją sobie złamała. Mówi do Jasia: - Jutro przyjdziesz do szkoły z ojcem. Następnego dnia zjawia się Jasiu z tatą w szkole i nauczycielka mówi do ojca: - Pana syn namalował wczoraj na ławce muchę, myślałam, że jest ona prawdziwa, chciałam ją zabić i widzi Pan co sobie przez niego zrobiłam! Na to ojciec: - To jeszcze nic. Tydzień temu, jak Jasiu namalował na drzwiach gołą panienkę i mój brat się na nią napalił to trzy dni z ch..a drzazgi wyciągał.
Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się Jasia: - Jasiu jak było w szkole? - A dobrze- odpowiada Jasio. Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony: - Może pójdziemy do łóżka? - Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy? - Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia. - Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę. Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy: - Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła, procesja pogrzebowa idzie...
Pani poprosiła dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków. Zgłasza się Jaś i mówi: - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak. - Dobrze, a z dwoma? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła. - Z trzema...? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia. - Z czterema...? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile z nosa wyszły. - Z pięcioma...? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł znowu pić na sępa.
- Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole? - Bo wczoraj umarł mój dziadek... - Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie... - Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...
Przez wieś jedzie motorem: Jasio, Bartosz , który strasznie się jąka i Szymek. W pewnym momencie Bartosz mówi: - Szy... szy... - na to Jasio: - Co? Szybciej? Okej, jedziemy szybciej! - Szy... szy... - Co? Jeszcze szybciej? Dobra, jedziemy jeszcze szybciej! - Szy... szy... - Jeszcze szybciej??? Człowieku, na liczniku setka i ty sie nie boisz??? - Szy... Szy... Szymek SPADŁ!!
Jaś tańczy wolny taniec z Małgosią na dyskotece. Tańczą tak przytuleni, aż w końcu Jaś zaczyna poczynać sobie nieco śmielej i wkłada rękę w majteczki Małgosi. W tym momencie, czuje jednak, że jest tam mokro więc z uśmiechem pyta Małgosię: - co, okresik? - nie, rozwolnionko...
W szkole Pani zadała dzieciom pracę domową - napisać kilka zdań ze słowem "pięknie". Jaś napisał: - "Wczoraj moja siostra przyszła do domu i powiedziała, że jest w ciąży. Mój tata powiedział: pięknie, kurwa, pięknie".
Jasiu jest strażakiem. I jedzie gasić blok. Mówi: - Wy wejdźcie na górę i rzucajcie mi ludzi, ja będę ich łapał. - Dobra Rzucają mu 1 złapał i położył, 2 to samo. W końcu rzucają murzyna. Jasiu go nie złapał i krzyczy: - spalonych nie rzucajcie!!!!!!
Idzie Jasio do szkoły i patrzy a na tabliczce napis: Kierowco nie przejeżdżaj dzieci! Jasio po chwili dopisał: Lepiej poczekaj na nauczycieli.
W pubie siedzą Schmitt, Jussilainen i Małysz. Martin mówi: - Wiecie co, miałem kiedyś taki przypadek. Poszedłem do kina na "101 dalmatyńczyków", a na drugi dzień skoczyłem na średniej skoczni 101 metrów i wygrałem. Na to Jussilainen: - A ja kiedyś czytałem książkę "150 sposobów na stres". Na drugi dzień skoczyłem 150 metrów na dużej skoczni i też wygrałem! W tym momencie Małysz zrywa się jak oparzony, biegnie do wyjścia i krzyczy: - Trzeba odwołać zawody! Jutro skaczemy na mamuciej, a ja wczoraj przeczytałem "20 000 mil podmorskiej żeglugi"!
Na lekcji plastyki pani kazała namalować swojego idola. Kamil przyszedł do pani z kartką. A pani do Kamila: - Co ty namalowałeś? A Kamil odpowiedział: - Małysza. - A gdzie on jest? - Odleciał.
Ksiądz zgubił się w górach, spotyka bacę: - Baco, którędy do Zakopanego? - A, za ile? - jak to baco za ile. Za Bóg zapłać... - A, to niech was Bóg prowadzi...
Jaki jest szczyt głupoty??? Zapytać głuchego: Co słychać? :D
Szczyt głupoty: Zapalić świeczkę i włożyć do akwarium, żeby rybkom nie było ciemno.
Rozmawiają dwaj bracia. Jeden mówi do drugiego: A może mamusia zamieszkałaby na trochę u Ciebie? Na to drugi odpowiada: A chodzisz do kościoła? -Tak -Więc stosuj się do zasad i nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.
Małysz idzie do kiosku i mówi: - Poproszę 2 bilety. - 2 złote - A nie może być jeden srebrny i jeden brązowy???
Polak dostał wielbłąda, ale nie umiał na nim jeździć. Podchodzi do Araba i pyta się jakie komendy ma wydawać. No więc Arab mówi: - Cho - idzie wolno. - Cho Cho - idzie szybko. - Amen - zatrzymuje się. No więc Polak wsiada na wielbłąda i mówi: - Cho. Ale po pewnym czasie wydało mu się to za wolno, więc mówi: - Cho Cho. Wielbłąd zaczyna biec. Polak zapomniał jak wielbłąda zatrzymać, więc zaczyna się modlić. Modli się, modli na koniec powiedział: - Amen. Wielbłąd zatrzymał się przed wielką przepaścią. - O Cho Cho, ale byśmy wpadli!
Młoda zakonnica usłyszała 3 nowe słowa - kurwa, cipa i chuj. Nie wiedziała co to znaczy więc poszła do księdza się spytać, co oznaczają. Ksiądz na to: - Kurwa to zakonnica, cipa to czoło a chuj to człowiek. Następnego dnia zakonnica biegnie na autobus. Gdy wsiadła, siadając mówi: - Ale mi się cipa spociła. I co się chuje patrzycie. Kurwy nie widzieliście??
Przychodzi baba do lekarza... - Panie doktorze, po tej kuracji hormonalnej dzieje się ze mną co niedobrego. - Cóż takiego? - Wyrastają mi włosy na ciele. - No to nie ma się pani czym martwić, po zakończeniu kuracji te włosy powypadają. - Ach, to kamień spadł mi z serca. - A tak właściwie to gdzie pani te włosy wyrastają? - Na jądrach, panie doktorze.
Przed przychodnią zdrowia ustawiły się prostytutki. Właśnie tego dnia miały badania okresowe. Na końcu kolejki stanęła stara babcia. Myślała że to kolejka po cukier w kostkach. Ty też babciu zdziwił się lekarz. Na to babcia: - Stara już jestem, zębów nie mam, ale jeszcze lubię sobie possać...
Przychodzi baba do lekarza i wymienia objawy choroby -Lekarz: no to trzeba przepisać czopki Baba przychodzi po tygodniu i mówi że nic nie pomogło -Lekarz: No to przepiszemy pani jeszcze 2 paczki Baba przychodzi tak 3-4-5 raz a Lekarz mówi CO PANI TE CZOPKI ŻRE CZY JAKI CHUJ ? a baba na to: A co może mam sobie je w dupę wkładać?
Szkoła, nauczycielka pyta klasie: - Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to ile zostanie? Do odpowiedzi rwie się Jasiu: - Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą. - Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok rozumowania... - To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu. - Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest mężatką? Pani chwile się zastanawia i pewnym głosem odpowiada: - Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek. - Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania...
Panie grają w golfa. Jedna z nich tak nieszczęśliwe uderzyła kijem w piłeczkę że trafiła jakiegoś mężczyznę. Facet wsadził ręce w krocze, zgiął się w pół i jęczy. Sprawczyni podchodzi do niego: -Przepraszam, to było niechcący. Facet dalej jęczy. -Jestem masażystką, może mogłabym pomóc. Facet jęczy. Kobieta rozpina mu rozporek, wkłada rękę i masuje. Po minucie pyta: -I jak? -Bardzo przyjemnie ale kciuk nadal boli.
Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant. Za nim zatrzymał się dzieciak, na nowiutkim, błyszczącym rowerku. - Ładny rower! - mówi policjant - dostałeś go od Mikołaja? - Taaaakk - To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby Ci przyniósł lampkę - powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za brak świateł. Dzieciak wziął mandat, popatrzył i mówi: - Ładny koń, dostał go Pan od Mikołaja? - He,he, tak, tak - odpowiedział rozbawiony policjant. - To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu chuja między nogami, a nie na plecach!
Krzychu wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna. Siostra pyta: - Jaka dziś pogoda? - Skąd mogę wiedzieć? Jest straszna mgła, pada deszcz i niczego nie widać!
|